poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Rozdział XV

W poprzednich rozdziałach:
Rose kłóci się ze Scorpiusem, który w złości nazwał ją "szlamą". Gryfonka w zamian rzuca w jego stronę niemiłe słówka. Całą sytuację obserwuje jednak McGonagall, która natychmiast zjawia się na dziedzińcu i każe stawić się Rose i Scorpiusowi u siebie w gabinecie. Gryfonka i Ślizgon otrzymują szlaban. Tymczasem Molly Weasley mówi Snape'owi kilka szczerych słów, za co również dostaje karę. Jak poradzą sobie Rose, Scorpius i Molly ze szlabanem? 

- Przez następny tydzień, codziennie o 19 będziecie mieć szlaban-

Poinformowała ich ostro McGonagall- Na terenie Hogwartu żaden z
nauczycieli nie będzie tolerował przepychanek słownych...
- Niech no tylko mój ojciec się o tym dowie- Szepnął do siebie Scorpius.
- Chciałby pan coś dodać, panie Malfoy?- Zapytała spokojnie McGonagall.
- Ależ skąd- Prychnął kątem oka patrząc na siedzącą obok niego Rose.
- Jeśli chcesz to za chwilę możesz odbywać szlaban u profesora
Hagrida- Profesor wycedziła przez zęby.
- U Hagrida?! W Zakazanym Lesie?! Pani chyba kpi- Zawołał Scorpius
patrząc ze złością w oczy McGonagall.
- Nie, nie kpię... A teraz wracajcie do swoich dormiotoriów.
Kiedy drzwi zamknęły się za nimi z hukiem, Scorpius wziął się pod boki
i stanął przed Rose zasłaniając jej przejście.
- Dzięki za szlaban- Wymamrotał ze złością.
- Powinieneś sam sobie podziękować- Odparła ze spokojem dziewczyna- Ja
ci nie kazałam mnie przezywać.
- Ale mnie zdenerwowałaś- Zawołał poruszony Ślizgon- Rąbnąłbym Pottera
kilka razy i byłoby po sprawie.
- Taaak. I dostałbyś jeszcze gorszy szlaban- Skwitowała czerwieniąc
się ze złości- Właśnie za to powinieneś mi podziękować.
- A odkąd ty się tak o mnie martwisz?- Zapytał rozluźniając zielono-
czarny krawat.
- Kto ci powiedział, że się martwię?
- Wiesz co? Czasami jesteś śmieszna.
- A ty bezczelny!
- A ty wredna!
- A ty zarozumiały!
- No co ty... Serio?- Scorpius przewrócił oczami- Wracam do
dormitorium. Idziesz ze mną?- Blondyn wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Ależ ty dzisiaj jesteś dowcipny- Odparła ironicznym tonem mrużąc
oczy- Jak nigdy.
Kiedy to powiedziała, blondyn pobiegł przed siebie, zbiegł po
marmurowych schodach i pobiegł w stronę dormitoriów Ślizgonów. Rose
została sama na korytarzu. Otaczała ją potworna ciemność, którą
rozjaśniał słaby blask księżyca sączący się przez okno.
- Panno Weasley!- Usłyszała zdenerwowany głos McGonagall wychylającej
się zza drzwi gabinetu- Dlaczego jeszcze cię tu widzę?
- Już mnie tu nie ma, pani profesor- Odparła Rose tłumiąc ziewanie i
pobiegła w stronę wieży Gryffindoru.


***

W Wielkiej Sali panował gwar i zamieszanie. Jak co rano wszyscy
uczniowie gromadzili się tutaj na śniadaniu. Rose zdołała się w miarę
ogarnąć. Była tak niewyspana, że oczy same jej się zamykały. Powolnymi
ruchami grzebała w czymś co znalazło się na jej talerzu. Obok niej
siedziała Molly, a naprzeciwko nich Mara i Laura.
- Hej, Rose- Molly próbowała wybudzić kuzynkę- Już jest rano. Siedzisz
w Wielkiej Sali... zaraz idziemy na mugoloznawstwo.
Rose podniosła głowę i pociągnęła spory łuk soku dyniowego.
- Molly opowiedziała nam o wczorajszym zajściu w Hogsmeade- Odezwała
się Mariette.
- Miałaś pecha, że akurat wtedy pojawiła się tam McGonagall- Dodała
Laura- Chociaż nie wiadomo jak to by się wtedy skończyło.
- Czekałyśmy na ciebie przed jej gabinetem, ale strasznie długo tam
siedzieliście- Powiedziała Molly- A tak w ogóle to jak było?
Rose natychmiast oprzytomniała przypominając sobie o szlabanie u McGonagall.
- Najpierw wysłuchaliśmy długiego kazania na temat tego jak powinniśmy
zachowywać się na terenie Hogwartu i poza nim- Rose nieświadomie
popatrzyła w kierunku stołu Ślizgonów na Scorpiusa- A potem
poinformowała nas, że przez następny tydzień, codziennie o 19 u niej w
gabinecie mamy karę.
- Co?!- Krzyknęła Mara- Z Malfoy'em?! W Hufflepuffie nikt go nie lubi
ani tej całej ślizgońskiej bandy.
- Są wredni- Skwitowała Laura- Trzeba to przyznać.
- Nie martw się- Molly poklepała kuzynkę po plecach- W końcu to tylko tydzień.
- Taaa... Tylko tydzień- Mruknęła Rose i z całej siły uderzyła głową
o blat stołu.


***

Na lekcjach Rose w ogóle nie mogła się skupić. Jej myśli wciąż
błądziły wokół Scorpiusa, wydarzenia w Hogsmeade i szlabanu. Nadal nie
mogła uwierzyć w to, że ona, Rose Weasley dostała szlaban, ale
przecież prędzej czy później musiał być ten pierwszy raz. Wiedziała,
że rodzice w końcu się o tym dowiedzą, jednak ten fakt nie zrobił na
niej szczególnego wrażenia. Na eliksirach mimowolnie popatrzyła na
Scorpiusa, który w towarzystwie swoich kumpli, aż się prosił o wizytę
u dyrektora. Jednak na lekcjach Snape'a, Ślizgoni mogli robić to, na
co akurat mieli ochotę
Kiedy kuzynki, po lekcjach wróciły do wieży Gryffindoru, Rose od razu
zabrała się do nauki. Wiedziała, że do 19 z pewnością nie uda jej się
napisać dwóch referatów na temat eliksiru wielosokowego i
teleportacji, mimo to wzięła się do pracy.
- Molly?- Rose odezwała się po pół godzinie.
- Mhm?
- Nie wiesz może gdzie jest Albus?- Zapytała kuzynkę nie podnosząc
wzroku znad książki.
- Siedzi z Frankiem i Marcusem na błoniach- Odparła Molly przestając
pisać- Trochę mu wstyd, że przez niego zarobiłaś ten szlaban.
- No i ma rację- Powiedziała Rose odkładając pióro- Skończyłaś już?
- Prawie...
- To chodź- Zawołała podnosząc się z krzesła- Przejdziemy się.


***

O godzinie 18:30 Rose stała przed lusterkiem prawie gotowa. Wciągnęła
na siebie szkolną szatę, a pod szyją zawiązała czerwono- złoty krawat.
Do wewnętrznej kieszeni szaty wsadziła różdżkę, po czym wybiegła z
dormitorium. W pokoju wspólnym niespodziewanie zderzyła się z Albusem.
Chłopak popatrzył na nią zmieszany i chwilę zastanawiał się co
powiedzieć.
- Bardzo cię przepraszam ,Rose- Wydusił w końcu- To moja wina ten szlaban...
- Ale to nie ty będziesz siedzieć teraz w jednej sali z Malfoy'em-
Odparła Gryfonka i wybuchnęła śmiechem.
- Czyli nie gniewasz się?- Potter zapytał z nadzieją w głosie.
- Powiedzmy, że nie- Powiedziała z uśmiechem- Ale pamiętaj... Wisisz
mi przysługę- Dodała i wybiegła z wieży kierując się w stronę gabinetu
McGonagall. Na korytarzu, o dziwo nie było żadnych uczniów, a tym
bardziej nauczycieli. Rose nigdzie nie zobaczyła blond czupryny
Scorpiusa. „Pewnie jeszcze nie przyszedł”- Pomyślała i zapukała do
drzwi gabinetu, po czym delikatnie je uchyliła. W środku zobaczyła
profesor McGonagall rozmawiającą z Flich'em.
- Zapraszam panno Weasley- Usłyszała znajomy głos profesor. Rose
weszła do środka i zobaczyła Scorpiusa siedzącego w obitym skórą
krześle.
- Panna spóźnialska raczyła zaszczycić nas swoją obecnością- Odezwał
się głosem pełnym ironii.
- Odwal się- Odezwała się ze złością Rose. Na twarzy Flich'a
dziewczyna zauważyła wredny uśmieszek. Zdawał się być zachwycony.
- Natychmiast oboje przestańcie- Krzyknęła McGonagall- Dzisiaj jest
pierwszy dzień waszego szlabanu... Pomożecie panu Flichowi w pracy,
którą dla was przygotował.
Rose była zaskoczona. Sądziła, że spędzą godzinę na przepisywaniu
jakichś starych ksiąg czy dokumentów. Mina zrzedła jej, kiedy
dowiedziała się, że ich opiekunem będzie Argus Flich.
- Za mną- Warknął woźny i wyszedł z gabinetu. Rose i Scorpius bez
słowa podążyli za nim. Dziewczyna z zadowoleniem stwierdziła, że idą w
stronę biblioteki. „Może jednak ten szlaban nie będzie taki nudny”-
Pomyślała i lekko się uśmiechnęła.
- Z czego się śmiejesz, Weasley?- Zapytał z ciekawością blondyn.
- Z ciebie, Malfoy- Odparła ze słodkim uśmiechem.
- Cisza- Syknął Flich i otworzył drzwi do niewielkiej komórki. Po
chwili wyciągnął z niej dwie miotły, które wręczył Rose i Scorpiusowi.
- O, super- Zawołał Malfoy- Będziemy latać?
- Nie- Wrzasnął Flich- Zamiatać.
Głupi nie jestem... Ale żeby zamiatać?- Jęknął żałośnie Scorpius.
- Hahaha- Zaśmiała się Rose- Czyżby królewicz Malfoy bał się, że
ubrudzi sobie rączki?- Zapytała z szerokim uśmiechem na twarzy.
- W przeciwieństwie do ciebie, Weasley- Odparł ze złością Scorpius- W
moim domu od sprzątania są skrzaty.
- Zamknąć się oboje- Krzyknął woźny- Za godzinę cała biblioteka ma być
wysprzątana.
- Mój ojciec się o tym dowie- Scorpius syknął do woźnego posyłając mu
mordercze spojrzenie.
- Byłbym zapomniał... Oddawać różdżki.
Rose posłusznie oddała różdżkę Flichowi. Scorpius z pewnym ociąganiem
również ustąpił. Gryfonka omiotła salę wzrokiem.
- Niezły bajzel- Szepnęła do siebie. „Gdyby mama to widziała...”
- Na co czekasz?- Usłyszała głos blondyna- Nie odwalę za ciebie całej roboty.
Dziewczyna popatrzyła na niego z rozbawieniem.
- Całkiem nieźle radzisz sobie z miotłą- Zachichotała.
- O tobie nie można powiedzieć tego samego- Odparł złośliwie.
Rose przewróciła oczami i zabrała się za sprzątanie. Rozdzielili się,
więc żadne nie wchodziło sobie w drogę. Kiedy Rose zamiatała podłogę
obok regałów ze starymi książkami o Hogwarcie, w oczy rzuciła jej się
bardzo stara i zniszczona księga. Gryfonka sięgnęła po nią na jedną  z
najwyższych półek. W tym momencie posypał się na nią cały stos
potwornie  grubych ksiąg, które z głośnym hukiem uderzyły o posadzkę.
- Czy ty musisz robić tyle hałasu?- Zapytał poirytowany Scorpius. Rose
nie zwróciła na niego najmniejszej uwagi, bo była całkowicie skupiona
na czymś innym. Na starej, zniszczonej księdze, którą trzymała w
dłoniach wypłowiałymi, kiedyś złotymi literami widniał tytuł:

Turnieje Trójmagiczne.

Kroniki.

Rose przekartkowała książkę i przypadkiem trafiła na znajome zdjęcie.
Przedstawiało cztery postacie: Harry Potter, Cedrik Diggory, Fleur
Delacour  oraz Wiktor Krum. Pod spodem zobaczyła dopisek:

Hogwart,
Beauxbatons, Durmstrang
Pierwsze zadanie:

- Weasley, co tam masz ciekawego?- Scorpius zaszedł ją od tyłu i z
całych sił wyszarpał jej książkę.
- Nic co mogłoby cię zainteresować- Rose odebrała mu księgę.
- Nie jestem pewien- Odparł i znów spróbował odebrać jej książkę.
- Ale ja jestem- Rose schowała ją za plecy.
- Zjeżdżać stąd oboje- Warknął Flich, który niespodziewanie znalazł
się w bibliotece- Na dzisiaj koniec- Te bachory mnie wykończą- Szepnął
do siebie.

(Autorka: Kinga "Rose")

24 komentarze:

  1. Świetny rozdział! Tyle dialogu, rozmowy pomiędzy bohaterami super ;)
    W dodatku zaintrygowała mnie ta stara księga... Hm ciekawe co się stanie, co w niej dalej pisze i wgl oczekuje następnego rozdziału z niecierpliowościa ;*
    Jesli masz chwile wpadaj do mnie :)
    http://drive-my-heart.blogspot.com/
    http://drive-my-herat-into-the-night.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za miły komentarz :) Na pewno do Ciebie zagladnę

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Długi, dobrze się czyta - idealny na wieczór ;3
    Nie wiem, którą bohaterkę bardziej lubię - Mo czy Rose? Obie są świetne, dlatego trudno wyłonić lepszą. W tym rozdziale podobały mi się teksty Gryfonki. "Z czego się śmiejesz, Weasley?- Zapytał z ciekawością blondyn.
    - Z ciebie, Malfoy- Odparła ze słodkim uśmiechem". Szczerze? Spodziewałam się innej reakcji, ale ta była o niebo lepsza ♥ Ciekawi mnie wątek z księgą. Na pewno wniesie coś nowego. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, aby przeczytać o dalszym szlabanie dzieciaków! :) Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością.

    http://messedupworldxoxo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za tak długi i pozytywny komentarz :) Uwielbiam Twoje opowiadanie, więc na pewno do Ciebie zajrzę

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo się cieszę, że rozdział Cię zaciekawił :) Oczywiście, jak tylko będę miała czas to do Ciebie wpadnę
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział, tyle opisów emocji bohaterów-po prostu super :)
    Jestem ciekawa dalszego ciągu szlabanu Rose i Scorpiusa (moje ulubione postacie z tego bloga :) )
    Ogólnie dobrze się czyta ;)
    Pozdrawiam i życzę weny ;)
    Maddy

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet nie wiesz jak miło mi czytać takie pozytywne komentarze :) Cieszę się, że moja postać jest jedną z Twoich ulubionych :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm...Mówiłam, że Scorpius jest gorszy od ojca? Cóż tutaj to potwierdzam:) Co nie znaczy, że jego postać mi się nie podoba:) Muszę napomknąć, że Draco w całej swojej wredocie podbił kiedyś moje serce:)
    Rozdział ciekawy. Odzywki Rose do Malfoya są genialne! Ta dziewczyna powinna dostać medal za idealne teksty wytrącające z równowagi zadufanych w sobie idiotów. Którzy w swojej głupocie są słodcy, ale to się wytnie:)
    Jeśli ta dwójka przeżyje jeszcze sześć dni wspólnego szlabanu, to postawię im pomnik:)
    Rozdział świetny, czekam na następny:)

    Ps. Dziewczyny *Rose i Evenstar* przez was obie wyglądam, jak dorodny buraczek! Zawstydziłyście mnie swoimi komentarzami. Uważajcie, bo jeszcze pęknę z dumy, albo z samozachwytu się zapowietrzę:D
    Dziękuję wam obu za tak miłe i ciepłe komentarze!

    Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *Mika* Twoje opowiadanie jest cudowne! ;) Z pewnością przeczytamy je razem z Rose w całości. Pozdrawiam gorąco,
      Evenstar ;*

      Usuń
  9. Tym razem to ja muszę Ci podziękować za tak długi i wartościowy komentarz :) Na prawdę jest mi szalenie miło, że mój rozdział Ci się podobał i w jakiś sposób zaciekawił :)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże jak Wy świetnie piszecie :O
    Hehe, szlaban, jak dobrze, że ja w szkole unikam przypałów XD
    Dobrze, że Molly potrafi się odezwać wśród Ślizgonów :P
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie dziewczyny piszecie miło się czyta coś, co jest bardzo dobrze napisane na bloggerze ( bo musze przyznać że to rzadkość nie urażając nikogo). Piszecie praktycznie bez błędów żadnych ani literówek więc czytanie waszego opowiadania to istna rozkosz dla oczu plus tematyka świetna bo oczywiście Harry Potter :)

    Mam nadzieję, że do mnie tez niedługo wpadniecie jak będzie nowy rozdział i może Obs ? hah :)

    Pozdrawiam

    http://opowiadanie-1przekleta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Ci za opinię :) Cieszę się, że blog przypadł Ci do gustu. W najbliższym czasie z chęcią do Ciebie wpadnę :)

      Usuń
  12. Informuje o nowym rozdziale :D
    pozdrawiam Życzę weny i jeżeli pojawi sie nowy rozdział licze że mnie powiadomisz :D
    http://lilyijames.blog.onet.pl/#

    OdpowiedzUsuń
  13. Miło mi, że poinformowałaś mnie o nowej notce u siebie :) Na pewno do Ciebie zaglądnę
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. o, jest coś nowego... tylko czemu o tym nikt mi nie mówi.
    No dobra, rozdział fajny, jakaś większa sprawa się kroi, o ile rozumiem. A Scorpius dalej niemiły. Mimo wszystko, mam wrażenie, że on tylko gra, żeby nie musieć pokazać prawdziwego charakteru i słabości.
    U mnie finał sezonu, zapraszam.
    Kuroneko (Stray)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję za opinię :) Co do Scorpiusa to czas pokaże jaki jest w rzeczywistości.
    Bardzo lubię Twoje opowiadania, więc z chęcią do Ciebie wpadnę :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Ech... Liczyłam, że w tym rozdziale Score i Rose się pogodzą. :c Muszę jeszcze na to poczekać. Strasznie podobają mi się ich kłótnie.
    Super rozdział. :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Niestety przed nimi jeszcze długa droga :) Cieszę się, że ci się podoba.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Witam :) Zapraszam serdecznie na Rozdział 3 na: http://zakrety-losu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. fajne bardzo mi sie podobało więcej

    OdpowiedzUsuń

U nas zasady są proste:
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
NIE HEJTUJ!
NIE SPAMUJ!
KOM = KOM
OBS = OBS
Miłego czytania! Buziaki. ;*