środa, 10 grudnia 2014

Rozdział XIX

- Daj, opatrzę ci to.
- Daj spokój. - Mruknęła Molly przyglądając się fioletowosinemu obrzękowi na ramieniu. - Tylko masz przez mnie problemy,
Rose pokręciła głową ze zniecierpliwieniem. Mo kontynuowała swoją kapryśną przemowę.
- Po drugie dalej nie wiem, gdzie może być Rett. Zawiodłam go. A co jeśli on już nie...
Przełknęła głośno ślinę.
- Nie kończ, wiesz, że to nieprawda. Jest tak samo silny, jak my. Nie da się złamać. Podejrzewam, że działał w jakiejś nielegalnej organizacji, której celem było capnięcie nas obydwu. On im przeszkodził i został usunięty z drogi. Kropka. - Skończyła Rose, owijając ramię przyjaciółki bandażem.
- Może masz rację... Ale odnajdę go, obiecuję ci to.
Rose pokiwała głową z uwagą. Wiedziała, że szukanie Retta, to jak szukanie igły w stogu siana. Nie chciała jednak martwić przyjaciółki.
- Po drugie - jutro drugie zadanie. Wymyśliłaś już, co może być rozwiązaniem zagadki? - Zapytała z nadzieją Mo.
- Niestety, nie. To całe kryształowe serduszko to według mnie nie zagadka. To trochę nie fair, dostaliśmy najtrudniejszą zagadkę od wielu lat trwania Turnieju.
- Ciekawe, który mądrala ją wymyślił...
Rose otworzyła kuferek i wyjęła z niego kryształowe serduszko. Przez chwilę patrzyła na nie, mrużąc oczy. Po chwili westchnęła i umieściła je z powrotem w pudełku.
- Mam coś, co poprawi ci nastrój. - Mruknęła Mo. - Albo cię jeszcze bardziej dobije.
Pokuśtykała powoli w stronę biurka, przekręciła kluczyk i wyjęła z niego nowy egzemplarz "Proroka Codziennego".
- A cóż to jest? - Zapytała podejrzliwie Rose.
- Spis wszystkich uczestnikow, którzy przeszli do następnego etapu Turnieju.
Przewertowała kilka stron i pokazała Rose obszerny artykuł:

Zawodnicy Turnieju Trójmagicznego
Wśród nich znajduje się para zwycięzców. Kto z nich? 

Lily i James ze szkoły magicznej LMS
Zdobyli najwięcej punktów w pierwszym zadaniu.
























- Widziałam tę dziewczynę na przyjęciu powitalnym. - Powiedziała z zastanowieniem Rose. - A ten chłopak... Nie wiem. Kogoś mi przypomina.


Molly i Rose Weasley ze szkoły magicznej w Hogwarcie
Po pierwszym zadaniu znajdują się na drugim miejscu.

















- Nie, nie błagam nie patrz na moje zdjęcie! Jak ja wyszłam! - Molly zasłoniła swoje zdjęcie małą ręką i szybko przewrócila stronę.


Rob i Greg ze szkoły magicznej MSfAS
Po pierwszym zadaniu znajdują się na trzecim miejscu.























- Ja nie mogę, widziałaś tych mięśniaków?! Nie mamy z nimi szans. Ale są całkiem przystojni. - Roześmiała się Mo.

- W tym zadaniu raczej mięśnie niewiele tu mają do rzeczy. - Dodała Rose.

Scorpius Malfoy i William Snape 

- Bla bla bla. - Powiedziała Rose, śmiając się. - Przewróć kartkę. Proszę.
- Dobra. Sama o to prosiłaś. - Zaśmiała się Mo. - Czasem wcale cię nie rozumiem. Scorpius, Scorpius....
- Daj spokój, proszę cię. - Roześmiała się na głos Rose.



- Otóż i William Snape. Bratanek swojego wujaszka Snape'a, - Roześmiała się Mo, wskazując palcem na przystojnego chłopaka w czapce z daszkiem.
- A oto i Scorpius Malfoy. Nie skomentuję. - Rose zmrużyła oczy.



Patricia i Josephine ze szkoły magicznej Charamiko
Po pierwszym zadaniu znajdują się na czwartym miejscu.


- Wyglądają na niezwykle pewne siebie... - Mruknęła Molly. 
- No... Z pewnością zyskają duże uznanie. Nasz los zapowiada się niezwykle marnie... 

Autorka: Molly (Evenstar)

Cześć i czołem! A więc - powrót! Dziękujemy za cierpliwość. Zostawiajcie komentarze pod rozdziałem i koniecznie LINKI SWOICH BLOGÓW! Odwiedzimy i skomentujemy wszystkie! Na razie i do następnego rozdziału. :*