środa, 13 sierpnia 2014








Rozdział XIII

Było wiosenne, ciepłe popołudnie. Lekki wiatr powiewał od strony
zamku. Rose siedziała skulona pod ogromną wierzbą nad brzegiem
gigantycznego jeziora. Z żywym zainteresowaniem wpatrywała się w
przeźroczystą toń wody. Podziwiała niezwykłe, magiczne stworzenia
zamieszkujące głębiny. Jezioro było zaraz po hogwardzkiej bibliotece
jej ulubionym miejscem na terenie zamku. Uwielbiała przychodzić tutaj
nie tylko sama, ale też w towarzystwie kuzynki Molly czy innych
koleżanek. Jej myśli skupiły się na dziwnym pomyśle kuzynki. Molly
była tak optymistycznie nastawiona do tego pomysłu, że Rose zaczynała
powoli wierzyć w to, że uda im się odnaleść Retta i dowiedzieć się kim
jest ten cały tajemniczy Dean... Znając ich farta mogło się udać.
Myśli Rose powtórnie znalazły się wokół Turnieju Trójmagicznego.
Minęły już dwa tygodnie odkąd kuzynki w pierwszym zadaniu zdobyły
wskazówkę. Był tylko jeden mały problem. Zupełnie nie wiedziały jak
mają jej użyć. Dyskutowały nad tym prawie każdego wieczoru, ale nadal
żadna nie wpadła na jakiś sensowny pomysł. Jakby tego wszystkiego nie
było wystarczająco dużo to za cztery dni miał odbyć się mecz
quidittch'a: Gryfoni przeciw Ślizgonom. Rose wiedziała, że wygrać nie
będzie łatwo. Scorpius wyraźnie dał jej do zrozumienia, że nie da jej
wygrać bez walki. Marcus kilkakrotnie powtarzał im, że są świetną
drużyną i szanse na wygraną mają naprawdę duże. W tym momencie do
brzegu podpłynęła śliczna najada. Była to kobieta z ogromnym, złotym,
rybim ogonem, wspaniałymi, lśniącymi blond lokami oraz cudownymi,
szmaragdowymi oczami. Ruchami pełnymi gracji popłynęła w kierunku
Rose. Nie wynurzając się z wody uśmiechnęła się uroczo i przyjacielsko
pomachała ręką w stronę dziewczyny. Rose odwzajemniła gest. Najada,
wciąż się uśmiechając wołała ją do siebie w odmęty jeziora. Rose
patrzyła na nią jak zahipnotyzowana. Niespodziewanie najada odpłynęła.
Rose dźwignęła się z ziemi. „Ostatni trening przed meczem”- Pomyślała
i ruszyła w kierunku boiska.




***


- Hej Rose- Usłyszała czyjś krzyk- Zaczekaj na mnie.
Odwróciła się do tyłu. Za nią biegł Marcus Wood. Zatrzymała się i uśmiechnęła.
- Gotowa na mecz?- Zagadnął wesoło.
- Można tak powiedzieć- Odparła Rose.
- To świetnie- Powiedział z zadowoleniem- Szukający powinien być w
formie na każdym meczu...- Zrobił pauzę- Tak swoją drogą to powinniśmy
dać Slytherinowi niezły wycisk.
- Uważaj żeby tobie nie dali „wycisku”- Odparła zaczepnie Rose.
- Nie ma szans- Odparł  przekonaniem- Tak na marginesie to ty i Molly
byłyście świetne na Turnieju... Szczerze mówiąc myślałem, że ten smok
rozgniecie was po kilku minutach.
- Taaa... Dzięki za szczerość- Odparła urażonym tonem Rose. Ta uwaga
mocno uraziła jej ambicje.
- Nie chciałem cię urazić- Powiedział zmieszany- To może ja już
pójdę... To do meczu.
Chłopak pospiesznie się oddalił. Rose pobiegła w stronę nadchodzącej
Molly i Mary. Obie popatrzyły na siebie znacząco.
- No co?- Zapytała Rose- Nie można już porozmawiać z kolegą?
- A czy my coś mówimy?- Zapytała z udanym oburzeniem Mara.
- Rose,chodź szybko do zamku- Zawołała wesoło Molly ciągnąc dziewczynę za rękę.
- Ej, wolnego- Roześmiała się Rose- Możecie mi powiedzieć co się stało?
- Niespodzianka- Zawołały dziewczyny.
- Skoro tak...




***

- Cześć Rose- Usłyszała znajomy głos kiedy tylko przekroczyła próg
pokoju wspólnego Gryffindoru.
- Albus?!- Zapytała z niedowierzaniem- Ale cię dawno nie widziałam.
Dlaczego nie wróciłeś na początku roku do Hogwartu?- Zapytała z
ciekawością.
- Nam też nie chciał powiedzieć- Odezwała się Molly- Chciał koniecznie
zaczekać na ciebie.
- Ale się cieszę, że was widzę- Albus usiadł na kanapie obok Franka-
Nie wróciłem do szkoły bo wakacje mi się przeciągnęły.
- Możesz mówić jaśniej?- Zapytał z niecierpliwością Frank.
- To mi nie przerywaj- Odparł Albus- Byłem z rodzicami w Bułgarii-
Widząc zazdrosne spojrzenia przyjaciół ciągnął dalej- Tata, jako
dyrektor Biura Aurorów został wysłany z kilkoma innymi osobami w tamte
tereny żeby wyłapać Śmierciożerców, którzy jeszcze jakimś cudem nie
siedzą w Azkabanie... Było super.
- To pewnie nawet nie wiesz co się u nas dzieje- Rose puściła oczko do Molly.
- W tym roku u nas w szkole odbywa się Turniej Trójmagiczny- Molly
widząc spojrzenie Albusa prawie wybuchnęła śmiechem.
- Kogo wybrali z naszego domu?
- Oczywiście mnie i Molly- Odparła wesoło Rose.
Albus patrzył na nie przez chwilę z rozdziawioną buzią.
- Taaa... Dalej mnie wkręcajcie.
- Mówię ci stary- Szepnął Frank- Ciągle o tym gadają.
Kiedy Albus to usłyszał miał minę jakby spotkały go wszystkie
nieszczęścia świata. Przez chwilę patrzył na koleżanki z rozdziawioną
buzią.
- To ja włóczę się po starych, zatęchłych domach i uganiam się za
Śmierciożercami, a wy tutaj się tak świetnie bawicie?- Albus sprawiał
wrażenie jakby dłuższe wakacje w Bułgarii nie były czymś
nadzwyczajnym.
- Ja bym tam wolał Bułgarię niż Turniej- Frank włączył się do rozmowy.
- Dobra, zbierajcie się- Zawołała Rose podnosząc się z ziemi- Idziemy
wszyscy do Hogsmeade- Powiedziała i porozumiewawczo spojrzała na
Molly.
- Ok- Zgodził się Albus- Stawiam piwo kremowe.


***

Drogą prowadzącą do Hogsmeade szło czworo przyjaciół. Śmiejąc się i
żartując wspominali pierwszy rok nauki w Hogwarcie. Albus nadal nie
mógł uwierzyć w to, że Rose i Molly zostały uczestniczkami Turnieju
Trójmagicznego. Dziewczyny chyba po raz setny musiały opowiedzieć mu
jak zdołały pokonać smoka.
- Musiałyście być wspaniałe- Albus powiedział z zachwytem.
- Chyba aż tak świetne nie jesteśmy, bo gdybyśmy były to już dawno
rozszyfrowałybyśmy wskazówkę- Odparła z przekąsem Molly.
- Spokojnie... Mamy jeszcze trochę czasu. Na pewno nam się uda- Rose
starała się brzmieć przekonująco.
- No nie!- Krzyknął Albus- Jeszcze ich tu brakowało. Pozostali
popatrzyli w kierunku, w którym patrzył Albus. W ich stronę zbliżali
się Scorpius i William z grupą swoich kumpli z Domu Węża. Jak tylko
zobaczyli Gryfonów zaczęli śmiać się i pokazywać palcami młodego
Potter'a.
- Proszę, proszę- William odezwał się kpiącym głosem- Kogo my tu mamy?
Ślizgoni wybuchnęli śmiechem.
- Po raz kolejny widzimy się w tym roku, Potter- Scorpius wykrzywił
wargi we wrednym uśmiechu- Ironia losu czy co?
Tym razem Ślizgoni zwijali się ze śmiechu. Widać było, że dokuczanie
innym, a zwłaszcza Gryfonom sprawia im wielką radość. Rose popatrzyła
na Scorpiusa. Jak bardzo różnił się od tego miłego, żartobliwego
chłopaka, którego wcześniej znała. A może tak naprawdę nigdy go nie
poznała?
- Jest nawet szlama i największa oferma Gryffindoru- Longbottom-
Krzyknął wesoło William- Co za spotkanie- Mówiąc to popatrzył na Molly
i puścił do niej oczko.
- I co w tym śmiesznego, Malfoy?- Albus wycedził przez zęby.
- Radze ci się zamknąć- Odparł William wyciągając przed siebie różdżkę.
- Może jeszcze tego nie wiesz, ale mój ojciec jest nowym Ministrem Magii i...
- I co? Myślisz, że mnie to coś obchodzi?- Rose widziała, że Albusowi
zaraz puszczą nerwy. Popatrzyła na Molly. Ta zdawała się myśleć to
samo.
- A co powiesz na pojedynek magiczny?- Zapytał Scorpius drwiącym tonem.
- Wiesz co? Dam ci dobrą radę- Albus odparł opanowanym głosem- Odwal
się!- Warknął przez zęby.
- Uuuu... Czyżby syn sławnego Harry'ego Potter'a bał zmierzyć się ze
zwykłym Śzligonem- William wziął się pod boki i zaczął podpuszczać
Albusa.
- Potter się boi! Potter się boi!- Zaczęła skandować grupka Ślizgonów-
Potter się...
- Dobra... Sam tego chciałeś- Krzyknął Albus wyciągając różdżkę przed siebie.
- Ehh...- Westchnął William- Wygrałeś- Powiedział do Scorpiusa po czym
rzucił mu dwa złote galeony. Blondyn schował je do kieszeni i stanął
naprzeciwko Albusa. Oboje mierzyli do siebie różdżkami.
- Natychmiast oboje przestańcie!- Krzyknęła Rose. Kuzynka popatrzyła
na nią ze zdziwieniem. Scorpius uśmiechnął się do niej szelmowsko.
- Odsuń się- Powiedział spokojnym głosem- Wleje mu i będzie po kłopocie.
Rose widząc, że żaden  z nich nie ma zamiaru ustąpić stanęła pomiędzy nimi.
- Powiedziałam przestańcie!- Krzyknęła ze złością czerwieniąc się z
wysiłku- Nikt nie będzie się z nikim pojedynkował- Widząc zacięte
spojrzenia obu chłopców zwróciła się w stronę kuzynki: Molly, pomóż...
Oni chcą się wyzabijać...
- Możesz się odsunąć?- Zapytał tracąc cierpliwość Scorpius.
- Przestań...
- Odsuń się!
- Przestań...
- POWIEDZIAŁEM ODSUŃ SIĘ SZL...
Rose stanęła jak wyryta. Do oczu napłynęły jej łzy. Molly, widząc
spojrzenie kuzynki spodziewała się, że ta lada chwila wybuchnie
płaczem. Jednak nic takiego się nie stało. Dziewczyna wyprostowała
się, uniosła dumnie głowę i popatrzyła Scorpiusowi prosto w zimne,
stalowoszare oczy.
- Jeśli chciałeś powiedzieć do mnie szlamo...- Powiedziała mocnym,
opanowanym głosem- a wiem, że chciałeś to muszę ci powiedzieć czy to
ci się podoba, czy nie, że jestem tak samo jak ty czystej krwi ty...
ty... TY PALANCIE!- Ryknęła i poczerwieniała ze złości.
- Rose.... ja nie chciałem... Przepraszam..
- Odwal się- Warknęła i chciała pobiec w stronę Hogwartu gdy nagle, ni
stąd ni zowąd pojawiła się przed nimi profesor McGonagall.
- Czyżbym słyszała tutaj jakieś przezwiska, panno Weasley?- Zapytała
patrząc w oczy wystraszonej Rose.
- Profesor McGonagall... To nie moja wina. Ja...
- Domyślam się- Odparła opanowanym głosem- Panie Malfoy, ma pan coś do
powiedzenia?
- Nie...
- Do mojego gabinetu- Warknęła- Oboje...




(Autorka: Kinga)

22 komentarze:

  1. Och ten Scorpius, ale i tak go już lubię. Świetny rozdział kocham Harrego Pottera < 3333 Czyżby Rose odziedziczyła talent do pakowania się w kłopoty po rodzicach i wujku hyhy.
    Pozdrawiam i życzę weny :)
    http://prisonersofthemoon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi miło :) Ja też uwielbiam Scorpiusa. Z przyjemnością do Ciebie zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział naprawdę dobry :) ta ich rozmowa i w ogóle opisałaś to idealnie ;)
    Pozdrawiam i życze dłuuugich wakacji.
    Jak bedziesz miała czas wpadnij do mnie
    http://drive-my-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet nie wiesz jak miło mi to czytać :) Z pewnością do Ciebie zaglądnę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę zawiodłam się na Scorpiusie, no ale cóż, działał na podstawie jednego impulsu. Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni i Rose mu wybaczy. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję :) Też mam taką nadzieję
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, bardzo ciekawy :)
    Wkońcu Albus wrócił, chętnie bym się dowiedział kogo z ojcem spotkali w Bułgarii :) Świetny rozdział :)
    Dziękuje, za bardzo miły komentarz na moim bloga :*

    mlwdragon.blogspot.com
    historiaadam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za pozytywny komentarz :* W najbliższym czasie ten wątek zostanie rozwinięty, więc wszystkiego się dowiesz :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Informuję, że pojawił się u mnie nowy rozdział, na który Was serdecznie zapraszam :)
    pozdrawiam
    moodybrown.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Nowy rozdział na blogu.
    Kuroneko (Stary) spoza-granicy-wolnosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. No cudo! Krótki, ale fajny. Cieszę się, że Albus wrócił. Brakowało mi go. No i ten cholerny Malfoy, który chciał wyzwać Rose. ZGROZA!
    http://76-hunger-games-sectus.blogspot.com
    http://Katherine-pierce-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo się cieszę, że Ci się podobało :) Z chęcią do Ciebie zaglądnę.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ajaja...nadrobiłam.czytanie i... I oczywiście twój rozdział mi się strasznie podobał . Pisz dalej bo masz talent.
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział ;D.

    .
    .

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję :) W najbliższym czasie do Ciebie zajrzę :P
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Co tu więcej komentować kolejny świetnie napisany rozdział, który miło się czyta oby tak dalej pozdrawiam :)

    http://opowiadanie-1przekleta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję :) Chętnie do Ciebie wpadnę

    OdpowiedzUsuń
  17. głupie bez sensu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dałbyś/dałabyś już sobie spokój. ^^ Nie ruszają nas twoje durne teksty. Przykro... ;*

      Usuń
  18. Super rozdział. :3
    Uwielbiam Scorpiusa. Wrócił Al ^^

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziękuję :D Super, że Ci się podoba :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

U nas zasady są proste:
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
NIE HEJTUJ!
NIE SPAMUJ!
KOM = KOM
OBS = OBS
Miłego czytania! Buziaki. ;*