piątek, 11 kwietnia 2014

Rozdział VIII

Molly stała opierając się o zimną ścianę i popijała przez słomkę kakao. Właśnie odłączyła się na chwilę od Rose i Albusa, którzy teraz jak nigdy z żywym zainteresowaniem rozmawiali o nadchodzącym balu. Molly nie miała jeszcze partnera. Rose też nie, ale teraz patrząc na jej uśmiechniętą buzię, Molly była przekonana, że to właśnie jej kuzynka zdobędzie partnera jako pierwsza. Żadna dziewczyna na sali nie mogła równać się urodą z Rose. Chociaż... Ta Krukonka wygląda całkiem nieźle w tych długich kolczykach. A znowu ta mała Gryffonka ma bardzo ładne rzęsy. Molly rzuciła ukradkowe spojrzenie w stronę grona chłopców. Prawie z nikim się nie znała... Boże, co to będzie jak przyjdzie bal, a ona będzie sama?...
- Laura, naprawdę pięknie wyglądasz w tej nowej fryzurze. - Usłyszała za chwilę głos... Znajomy głos...
Odwróciła się i na moment wstrzymała oddech. Obok niej przeszła Laura z Ravenclawu, a towarzyszył jej William Snape!!! Ten, który niedawno zaczepiał ją na sali, uśmiechał się do niej... Nie była zazdrosna, ale coś ukłuło ją w środku. Była jednak na tyle dumna, że odwróciła głowę w przeciwną stronę i popatrzyła na widok przez okno. "Myślałaś głupia, że z tobą Wiliam pójdzie na bal?" - upomniała sama siebie w myślach.
- Hej... - Usłyszała za sobą jakiś głos i niechętnie odwróciła się w jego stronę.
Przed nią stał jakiś Krukon. Znała go, chodził na próbę zespołu muzycznego, w którym ona śpiewała. Chłopak nieźle "wymiatał" na gitarze. Za nic nie mogła sobie jednak przypomnieć, jak on ma na imię. Wiedziała tylko, że zawsze trzymał się na uboczu. Teraz popatrzyła na niego prawie gniewnie, bo przerwał jej rozmyślania o Williamie.
- Czego?! Znaczy... Eee... Hej. Sorki, że tak... Ale rozumiesz... - Gadała do niego urywkami, bo kompletnie nie mogła zebrać myśli.
Chłopak wyglądał na trochę zdezorientowanego.
- Nie chcesz, żebym ci przeszkadzał? - Zapytał, a ona odczuła nutkę smutku w jego głosie.
- Nie, nie. Wszystko gra. Po prostu... zamyśliłam się.
Popatrzył na nią, a ona prawie wybuchnęła śmiechem na widok jego miny pełnej niemego uwielbienia. Odgarnęła kosmyk włosów i spojrzała w ziemię.
- Molly jestem. - Mruknęła cicho i podała mu rękę.
Zakłopotany wyjął rękę z kieszeni i tak mocno uścisnął jej dłoń, że jęknęła z bólu.
- O Boże! Przepraszam, nie chciałem!- Zaczął się tłumaczyć, a Molly powoli próbowała rozprostować palce.
- Nie, nic się nie stało. To jak się nazywasz?
Chłopak ochłonął z pierwszego zdumienia i mruknął:
- Sten. Sten Niezdara.
Molly roześmiała się.
- A tak na serio?
- Sten Wested. - Roześmiał się również. - Wiesz co... Ja chciałem...
I w tym momencie jakaś biegnąca z książkami dziewczyna wpadła na stojącą spokojnie Molly, a ta poleciała prosto w objęcia Stena. Zmarszczywszy nieco brwi, odepchnęła chłopaka od siebie i odgarnęła kosmyk czarnych włosów za ucho. Chłopak także wyglądał na zakłopotanego.
- To o czym ja mówiłem? - Sten przerwał ciszę, a Molly dostrzegła wtedy nadchodzącą z rogu sali parę: Laurę i Williama. Miała już tego wszystkiego dość! U jej boku stał przystojny chłopak z gitarą, a William akurat teraz musiał tędy przechodzić!
- Wiesz co... - Zaczęła i wykrztusiła słowa, których w ogóle nie miała zamiaru powiedzieć. - Umówmy się pokoju Gryfonów na piętrze. Po obiedzie. Hasło: rabarbar. Dobra?
Chłopak wytrzeszczył oczy, ale wyglądał na szczęśliwego.
- To ten... - Powiedział, a gdy Molly zniknęła za drzwiami mruknął do siebie:
- Cudowna dziewczyna.

(Autorka: Kaśka)

5 komentarzy:

  1. Podoba mi się. Nie ma błędów :D
    Fajny wygląd
    Zapraszam
    http://harrystylesfanfictionzuzia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję wszystkim za pozytywne komentarze. To dla mnie bardzo dużo znaczy. :) Pozdrawiam wszystkich czytelników, :)
    Evenstar K.K.T.

    OdpowiedzUsuń

U nas zasady są proste:
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
NIE HEJTUJ!
NIE SPAMUJ!
KOM = KOM
OBS = OBS
Miłego czytania! Buziaki. ;*