piątek, 14 lutego 2014

Rozdział I
Pewnego dnia, zaraz na początku wakacji, Rose siedziała przy śniadaniu ze swoimi rodzicami. Rozmawiali o tym, że niebawem do dziewczyny powinien przyjść list ze Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Rose już nie mogła się doczekać. Wiedziała, że jej kuzynka Molly też powinna dostać taki list. Kiedy o tym myślała, nagle przez otwarte okno w kuchni wleciała szara sowa jej taty - Rona, która nazywała się Świstoświnka. W dziobie niosła list w czerwonej kopercie, który upadł tuż przed Rose. Dziewczyna bardzo się ucieszyła, ponieważ na jego wierzchu widniał herb Hogwartu. Był zaadresowany:
Sz. P. Rose Weasley
Pokój na piętrze
ul. Tęczowa
Rose rozerwała kopertę i zaczęła czytać:
Hogwart
Szkoła
Magii i Czarodziejstwa
Dyrektor: Albus Dumbledore
(Order Merlina Pierwszej Klasy,
Wielki Czar. , Gł. Mag, Najwyższa Szycha,
Międzynarodowa Konfed. Czarodziejów)
Szanowna Panno Weasley,
Mamy przyjemność poinformować Panią, że została Pani przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia.
Z wyrazami szacunku
Minerwa McGonagall
zastępca dyrektora.

 Do listu była również dołączona lista umundurowania i podręczników.
- To cudownie, kochanie - powiedziała mama dziewczyny, Hermiona Granger.
- Niedługo powinniśmy pójść kupić ci te wszystkie rzeczy - dodał z radością tata Rose - Ron Weasley.
- Już nie mogę się doczekać. Pójdę na górę napisać do Molly. Ciekawe, czy też dostała już list.
Molly Weasley była kuzynką Rose. Była córką Freda Weasleya, starszego brata Rona. Rose usiadła przy biurku i zaczęła pisać do przyjaciółki.



Cześć Molly,
Dzisiaj rano dostałam list z Hogwartu. Bardzo się cieszę. Tata powiedział, że niedługo pójdziemy na zakupy. Może się tam spotkamy? Napisz mi koniecznie, czy ty też dostałaś już swój list. Czekam na odpowiedź. Do zobaczenia. Rose.
Oddała list Świstośwince i wypuściła ją przez okno. Nie mogła się doczekać spotkania z Molly, więc wyszła do ogrodu. Rozglądając się, dostrzegła na niebie coś dziwnego. To coś bardzo szybko leciało w jej stronę. Dopiero po chwili zorientowała się, że to latający samochód jej wujka - Freda. Miała nadzieję, że wziął on ze sobą także Molly, ponieważ bardzo dawno się nie widziały.
- Witaj Rose - usłyszała z samochodu głos kuzynki.
- Jak dawno się nie widziałyśmy. Ty też dostałaś już swój list? - zapytała z przejęciem Rose.
-Tak, i bardzo się cieszę, że ty też. Przyjechaliśmy do was, bo mamy razem iść na zakupy.
- Naprawdę? - Powiedziała zaskoczona Rose. - To wspaniale.
Rozmawiając dalej poszły do domu, a tam wszyscy zgromadzili się obok kominka.
- Chyba nie będziesz miał nic przeciwko brachu, jeśli użyjemy proszka Fiuu? - Zapytał Fred i wyjął z kieszeni sakiewkę pełną proszku. Rose i Molly najbardziej spodobał się ten pomysł, ponieważ jeszcze nigdy nie podróżowały w taki sposób. Kiedy wszyscy wyszli z kominka, znaleźli się na ulicy Pokątnej. Pełno było tam dziwnie ubranych czarodziejów i czarownic. W końcu rodzice zatrzymali się przed karczmą pod Dziurawym Kotłem. Mama Rose zwróciła się do dziewczyn:
- Jeśli chcecie, to możecie same iść i pooglądać sklepy.
- Dobrze mamo - powiedziała Rose.
Kiedy już się nieco oddaliły Molly zaczęła:
- Może pójdziemy teraz po swoje nowe różdżki?
- Dobrze, to chyba niedaleko.
Po drodze mijały bardzo dużo sklepów ze wspaniałymi wystawami. W końcu doszły do budynku, na którym widniał szyld: U NAS KUPISZ NAJLEPSZE RÓŻDŻKI. Kiedy otworzyły drzwi usłyszały głośny dźwięk dzwonka i za ladą pojawił się sprzedawca. Był wysoki, miał siwe krótkie włosy oraz spiczasty nos.
- W czym mogę panienkom pomóc?
- Chciałybyśmy obejrzeć różdżki. - Odpowiedziała w ich imieniu Rose.
- Oczywiście. - Zniknął za półkami. Po chwili wrócił. - Proszę zobaczyć tę. Buk, 10, 5 cala, włókno ze smoczego serca. - Zwrócił się do Rose i polecił jej machnąć nią w powietrzu. Dziewczyna posłusznie wykonała polecenie, ale z różdżki wyleciała tylko smuga dymu.
- Proszę więc spróbować tą. Wiśnia, 11 cali, giętka, pióro z ogona feniksa. Powinna być idealna.
Znów machnęła różdżką, ale tym razem wyleciał z niej snop złotych iskier.
- Bardzo dziękuję.
- A teraz coś dla panienki. - Skinął głową w stronę Molly i zniknął za półkami. Może ta... Heban, 11 cali, odpowiednio giętka, pióro z ogona pegaza. Myślę, że będzie odpowiednia.
Molly wzięła od niego różdżkę i machnęła nią w powietrzu. Wyleciał z niej snop srebrnych iskier.
- Jest wspaniała. Dziękuję.
Zadowolone wyszły ze sklepu i trzymając w ręku listę podręczników skręciły w stronę księgarni.

(Autorka: Kinga)

12 komentarzy:

  1. Ojej, piszecie o dzieciach naszych ulubieńców, hmmm, ciekawa jestem jak to będzie z nimi w Hogwarcie :) też będą mieli takie niezywkłe przygody jak ich rodzice? Hmmm, muszę koniecznie to przeczytać :)
    Bardzo fajny blog, fajnie piszecie, jestem z was dumna ;D
    Oby tak dalej, czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, miło, że ktoś tu zagląda. :) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki wielkie :) Pozdrawiamy.
    K.K.T.

    OdpowiedzUsuń
  4. podoba mi się i to strasznie ^^
    Biorę się teraz za następne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, to miło z Twojej strony, że czytasz. :)

      Usuń
  5. Stylistycznie dosyć średnio - przede wszystkim za mało opisów, czasami nawala składania. Akcja toczy się zbyt szybko. Niemniej jednak przeczytawszy Twój tekst, zapragnęłam otworzyć Harry'ego Pottera i kolejny raz (siódmy? ósmy?) zagłębić się w lekturze. A to bardzo dobrze :).

    Zawsze mnie denerwowało, iż J. K. Rowling nie napisała nic więcej o losach dorosłych Hermiony, Rona i Harry'ego. ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, ze stylistyką faktycznie u mnie nie jest dobrze :( Aczkolwiek dzięki za opinię, będę starała się poprawić. :) Pozdrawiam cieplutko.
      Evenstar K.K.T.

      Usuń
  6. Opowiadanie jest fajne.
    Moim zdaniem jest ciut przymało opisów. Lubię czytać opisy uczuć, ludzi itp.
    To:
    "To cudownie, kochanie - powiedziała mama dziewczyny - Hermiona Granger." lepiej by wyglądało gdyby zamiast myślnika był przecinek. Z myślnikiem wygląda jakby było dalszą częścią wypowiedzi Hermiony. Wystarczyło napisać tylko jej imię albo zamiast Granger
    nazwisko Weasley.
    Mimo tego historia się fajnie zapowiada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zwrócenie uwagi. :) Na pewno pokierujemy się Twoją radą, Dzięki i pozdrawiam. :)
      Evenstar K.K.T.

      Usuń
  7. Dziękuję za miły komentarz u mnie :) Czytałam go 3 razy i uśmiech nie schodził mi z twarzy :* Było to bardzo miłe ;)
    Co do opowiadania.
    Bardzo ciekawie się zapowiada. Rose i Molly idą go Hogwartu XD Obie dziewczyny są śliczne :) Podoba mi się, że tworzysz opowiadanie o dzieciach Harry'ego, Rona i Hermiony. Już za dużo się naczytałam tych blogów, że tylko Harry, Hermiona + Malfoy, itd.
    Bardzo mi się spodobał ten rozdział :)
    Będę tu wpadać częściej ;*
    Ściskam ;*
    Maja ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie żeby coś, ale Fred umarł w siódmej części Harrego Pottera....

    OdpowiedzUsuń

U nas zasady są proste:
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
NIE HEJTUJ!
NIE SPAMUJ!
KOM = KOM
OBS = OBS
Miłego czytania! Buziaki. ;*